Gdzieś na świecie, mniej więcej raz na tydzień odkrywa się kolejny gatunek dinozaura. Jeden na tydzień! Daje nam to około pięćdziesięciu nowych gatunków rocznie!
Co o nich wiemy? W jaki sposób paleontologom udaje się ustalić jak wyglądały? Jak się poruszały? Jak żyły? Dlaczego wyginęły?
Na te pytania odpowiedź znajdziecie w książce Era dinozaurów. Od narodzin do upadku Steve’go Brusatte’go.
Steve Brusatte jest młodym paleontologiem amerykańskiego pochodzenia, który ma w sobie mnóstwo pokory wobec pradawnej Ziemi, fascynacji i determinacji, by odkrywać to co jeszcze nie jest znane. A do tego posiada dar, który nie każdemu jest dany- dar opowiadania.
Zgadzam się z opisem umieszczonym na okładce książki, że „ jego fascynacja pradawną Ziemią okazuje się być bardzo zaraźliwa” i książka „wciąga jak film akcji”. Bo tak jest.
Era dinozaurów. Od narodzin do upadku zaczyna się dość ciekawie.
Autor przybywa do Chin, gdzie odnaleziono pewną skamieniałość, na którą natknął się rolnik zbierający plony. W opisie całego wydarzenia paleontolog nie ukrywa ekscytacji, wręcz dziecięcej ciekawości tego, co zobaczy. A – jak opisuje dalej- była to jedna z najpiękniejszych skamieniałości jakie autor kiedykolwiek widział – przedstawiciel nowego gatunku, który nazwany został Zhenyuanlong suni. Nie będę dalej zdradzać treści, to było by nie w porządku wobec Czytelników. Napiszę tylko, że książka wciągnęła mnie od pierwszej strony. Nawet nie wiem kiedy było za mną pierwsze 50 stron.
Nie ukrywam też, że zachwycił mnie język jakim Brusatte opisuje swoje (i nie tylko swoje) odkrycia i przygody.
Nie ma tu żadnych nudnych podręcznikowych opisów, naukowych wywodów- wręcz przeciwnie! Czytając ma się wrażenie, że jest się razem z paleontologiem przy skamieniałości, razem z nim grzebie się w ziemi, czuje się na twarzy gorące powietrze, pył i kurz, uczestniczy w biegu do następnego stanowiska, bo ktoś coś znalazł, razem z nim przeżywa się radość i zawód. Erę dinozaurów. Od narodzin do upadku czyta się jak książkę przygodową. Dowiadujemy się z niej jak odczytuje się ślady dinozaurów, na co należy zwrócić uwagę przy badaniu skamieniałości, poznajemy historię i niczym detektywi próbujemy razem z autorem ustalić co się właściwie wydarzyło.
Wyobraźnia uruchamia się sama, bez większego wysiłku. Nie ma tu żadnego chaosu, wszystko jest przemyślane i opisane tak, by nawet ktoś kto ma marne pojęcie o dinozaurach mógł zrozumieć i przyswoić wiedzę.
Jeszcze taka ciekawostka na koniec.
Erę dinozaurów. Od narodzin do upadku zawiera także wiele informacji dotyczących Mongolii i Pustyni Gobi. To właśnie tam znaleziono wiele ciekawych skamieniałości (znów nie chciałabym zdradzać treści… :)).
I tu mała dygresja.
Pamiętam, gdy kilka lat temu przemierzaliśmy z Ryśkiem Pustynię Gobi. Natknęliśmy się na miejsce, które z pozoru przypominało coś w stylu kanionu. Ale miejscowi szybko wyprowadzili nas z błędu- to była wielka dziura wykopana przez paleontologów i poszukiwaczy skamieniałości.
Wiele z nich wywieziono później z Mongolii, kilka trafiło do państwowych muzeów. Do dzisiaj Mongołowie szukają szczęścia przekopując pustynię i później sprzedając swoje znaleziska turystom. Mamy w swojej kolekcji małe jajko, które – zdaniem sprzedawcy- może być skamieniałością z ery dinozaurów.
Erę dinozaurów. Od narodzin do upadku wskazuje nam na jeszcze jedno z pośród wielu miejsc gdzie można znaleźć ślady dinozaurów. To nasze Góry Świętokrzyskie! Wiele nowych gatunków znaleziono właśnie tam. O tym więcej przeczytacie w książce.
Szczerze polecam każdemu, kto interesuje się dinozaurami i pradawnym światem – bez względu na wiek. Jest ona świetnym pomysłem na prezent dla miłośników tych stworzeń. Myślę, że Era dinozaurów. Od narodzin do upadku jest z grupy tych książek, które po prostu warto przeczytać.
Więcej o książce możecie dowiedzieć się na stronie Wydawnictwa Znak.
Najnowsze komentarze