Chociaż „Okrążmy świat raz jeszcze ” Tadeusza Perkitnego za rok kończy 40 lat (1979 rok) i świat nie wygląda już tak jak ten opisany na pożółkłych kartkach książki warto jednak zapoznać się z treścią:) Wrażenia niezapomniane.
„[…] Pod murami Almae Matris gdzieś na samotnej ławce parkowej pozostają jedynie dwa indywidua : Pat i Pataszon- Tadeusz Perkitny i Leon Mroczkiewicz!
Co począć dalej? Dokąd się udać? Za co się chwycić? Na żadne z tych pytań nie mamy odpowiedzi. Jedno jest tylko pewne, że o pchaniu wózków dziecięcych dookoła domu, tak samo jak o krowach i gęsiach łącznie z małżonkami – przynajmniej przez lat 10- nie może być mowy.
Jakieś dziwnie nie ziszczone tęsknoty i głuche niepokoje nurtują nasze serca. Gdzieś kiedyś może stoczyły się na nas z Giewontu lub spłynęły nam w duszę z szumiących wśród nocy olbrzymów Białowieskiej Puszczy. Gdzieś kiedyś może wyszły z dna Bałtyku lub posypały się z niebios takim deszczem iskier, że nie potrafi ich zgasić życiowa szarzyzna.
Na nic się zdają przemowy ojca, matczyne żale tudzież przestrogi statecznych ciotek i wujków! Nasze wariactwo jest nieuleczalne.
– JECHAĆ ! -wołam i biję pięścią w biurko, aż atrament pryska na ściany razem z topielcami much.
– JECHAĆ !- wtóruje mi Leon i tupie w podłogę z takim entuzjazmem, że aż chyba piętro niżej co słabsze żyrandole spadają do zupy.
– JECHAĆ !- krzyczymy chórem obydwaj.
– Jechać!- wszystko jedno dokąd, czemu, po co, na co i za co […].
[…] Po trzech tygodniach jesteśmy już prawie gotowi. Czekam jeszcze tylko, aż drogi rodzic wyjdzie na spacer, wślizguje się do jego pokoju i jednym śmiałym ruchem wyrywam mu z atlasu…największą mapę świata […]”.
Rok 1926, po skończeniu studiów dwóch Polaków z Poznania udaje się w podróż dookoła świata.
Zaczynają od Skandynawii, gdzie trochę pracują w lesie, później docierają do Francji, przepływają stamtąd do Brazylii. Tam spędzają ponad rok pracując w różnych miejscach. Później przez Pacyfik udają się do Japonii i wreszcie do Sajgonu, stolicy francuskich natenczas Indochin. Pracują tutaj przy pomiarach dżungli przez blisko pół roku razem z tubylcami ze szczepu Rhades (Radejcy) . Wreszcie przemierzają ocean, docierają do Afryki, trafiają do Maroka. Tam kupują jakiegoś stareńkiego forda i… jadą do Poznania.
Przygody opisane w obu tomach „Okrążmy świat raz jeszcze” są niezapomniane. Genialnie się czyta, świetny język. Czasem można uśmiać się do łez. I może nie jest to już dla nas źródło wiedzy o świecie, bo ten świat z ”Okrążmy..” już nie istnieje, jednak warto sięgnąć po tę lekturę 🙂
Zobacz inne nasze wpisy w kategorii Literatura.
Najnowsze komentarze