„Coraz rzadziej chce mi się wyjeżdżać dalej niż w Tatry albo Bieszczady. Nie dlatego, że uważam afrykańskie sawanny, lody Arktyki albo azjatyckie i południowoamerykańskie dżungle za nudne, ale dlatego, że ciągle okazuje się, iż równie fascynujące spotkania ze zwierzętami mogę mieć dużo bliżej. Po co mam więc wysilać się i gnać gdzieś na koniec świata, skoro niesamowite przygody czekają mnie w Polsce?”
Tak zaczyna się wstęp do części „Lato” – jednej z czterech części książki Wielka księga prawdziwych tropicieli Adama Wajraka.
I w pełni się zgadzam z powyższym. Wcale nie trzeba jechać na koniec świata, by spotkać niesamowite zwierzęta. Oczywiście, pewnie każdy z nas chce zobaczyć słonie, zebry, kangury, jadowite węże i pająki, które raczej ciężko spotkać w Polsce. Wtedy trzeba wyjechać – u nas na wolności ich nie spotkamy.
Ale rozejrzymy się! Wokół nas jest mnóstwo innych zwierząt, których często nawet nie zauważamy. A Wielka księga prawdziwych tropicieli dowodzi, że są one na równi fascynujące, niezwykłe i ciekawe jak egzotyczne zwierzęta z innych kontynentów. Czasem trzeba je tylko wytropić:) A Adam Wajrak podpowiada nam jak to zrobić.
Kim jest sam autor?
Adam Wajrak jest dziennikarzem i działaczem na rzecz przyrody i ochrony środowiska. Ma na swoim koncie kilka książek przyrodniczych i artykułów. Od dobrych kilku lat mieszka w Puszczy Białowieskiej w miejscowości Teremiski, gdzie obserwuje przyrodę. I świetnie ją opisuje.
Wielka księga prawdziwych tropicieli to książka składająca się z czterech części- pór roku. W każdej z nich znajdziecie mnóstwo ciekawych informacji o zwierzętach, ich zwyczajach, opatrzonych pięknymi fotografiami samego autora – wszystko jest połączone piękną opowieścią autora-tropiciela. Każda część była wcześniej wydana jako Przewodnik prawdziwych tropicieli w czterech tomach: „Wiosna”, „Lato”, „Jesień”, „Zima”. Wielka księga prawdziwych tropicieli to przewodniki zebrane w całość, uaktualnione (albowiem od 2011 roku sporo zmieniło się w przyrodzie, o czym pisze sam Adam Wajrak) i uzupełnione o dodatkowe fotografie.
Czyta się wspaniale. Nie jest to nudny leksykon wiedzy przyrodniczej.
Czytelnik zabierany jest w różne miejsca w Polsce. Od miast po Puszczę Białowieską, od lasów i łąk, po bagna, rzeki, góry i morze. Wszędzie gdzie można tropić przyrodę. Oczywiście w książce znajdują się wskazówki jak to zrobić i jak należy się zachowywać.
Na przykład łosie z części „Wiosna”.
Mało kto wie, że dawno temu były wykorzystywane jako środek transportu dla rabusiów, dezerterów i włóczykijów. Dlaczego? Bo łosie w przeciwieństwie do koni świetnie radziły sobie (nadal radzą) z poruszaniem się po bagnistych i zarośniętych terenach, więc ucieczka z łupem z reguły była udana. Ale nie trwało to długo. Wnet ustanowiono prawo, które zabraniało korzystania z „łosiowego transportu” – za samo posiadanie łosia można było trafić do lochu lub stracić głowę.
Wiosną rzadko można spotkać łosie w lesie. Raczej na bagnach, gdzie pojawia się więcej soczystej zieleni i żółci. Łosie uwielbiają kaczeńce. Podobno dla człowieka są one trujące, ale nie dla łosia.
Trzeba też pamiętać by nie zbliżać się do łosi. Zwłaszcza wiosną kiedy rodzą się młode. Mama klępa bywa bardzo agresywna i potrafi być naprawdę niebezpieczna, dlatego gdy zobaczycie małego łosia natychmiast się wycofajcie.
To tylko kilka informacji o łosiach, ale już wiemy gdzie je można spotkać wiosną. Nie będę przepisywać rozdziału. Trzeba go sobie przeczytać.
Znajdziemy tu także informacje praktyczne o tym jak tropić, jak się ubrać, jak pomóc zwierzakom w czasie zimy, ale robiąc to mądrze i z głową, a także co robić gdy spotkamy niedźwiedzia i wiele innych porad.
Wielka księga prawdziwych tropicieli to wielka przygoda z przyrodą. Opowieści Adama Wajraka przeplatane informacjami o obserwowanych zwierzętach i zilustrowane jego autorskimi fotografiami niesamowicie wciągają.
Wszystko jest napisane w taki sposób, że chce się czytać dalej i dalej.
Śmiało można podarować egzemplarz Księgi na prezent dla Tropiciela Przyrody:)
Polecam.
Najnowsze komentarze